Praca to połączenie mebla (tete - a - tete) i makiety. Ta swoista instalacja obrazuje zasadę programu rewitalizacji społecznej, opartego o współpracę Muzeum Sztuki z mieszkańcami Starego Polesia, a dokładniej kwartałów znajdujących się między gmachami MS i MS2 oraz (siłą rzeczy) łódzkiego magistratu. Celem współpracy ma być zorganizowanie cyklicznego wydarzenia kulturalnego w przestrzeni miejskiej, dla którego zdewastowane przestrzenie publiczne i prywatne będą nie tylko tłem, ale celem i środkiem. Chodzi przede wszystkim o to, by tworzywem dla artystów była przede wszystkim tkanka społeczna, istniejące (konkretne, faktyczne, a nie uogólnione) relacje, grupy etc.
Co sądzicie o takim przetransponowaniu akcji społecznej na mebel - instalację?
